wstępu cd i trochę o podwykonawcach
Dom z pierwszej części wstępu pozwolił mi sprecyzować swoje marzenia, wyobrazić sobie ostateczną wersję tego wyśnionego. Pozostawało pytanie: i co dalej? I tu z ratunkiem przyszli Dziadkowie. Niezawodni jak zawsze. Mieli oni działkę letniskową, wcale niemałą, bo 2100 metrów, we wsi Czarnów. Czarnów?? Co to za miesjce? Jakaś mała zabita dechami wiocha nie wiadomo gdzie? Nic bardziej mylnego. Działka leży w miejscowości graniczącej z Konstancinem Jeziorną, miejscowością uzdrowiskową, a w mentalności mieszkańców wieś funkcjonuje jako dzielnica (jak to dumnie brzmi) tejże, znanej już bardziej, niezwykle pięknej miejscowości. Na hasło działka w Konstancinie wszystkim pojawiają się dolarki w oczach. Taka działka musi byc warta jakieś nieziemskie pieniądze. I tak by było, gdyby nie jeden mały, malutki, mankament. Leży pod linią wysokiego napięcia 110kv. Na siądeniej działce słup pod samo niebo. To spowodowało, że mysli o potencjalnej sprzedaży szybko odeszły w zapomnienie. Ale Dziadkowie mieli gest - sprezentowali mi działkę. Oczywiście mogłabym trzymać ją w stanie aktualnym - mocno zaniedbaną i zapuszczoną, zarosniętą wszelkiej maści roślinnością i czekać, aż np zlikwidują linię, co w najbliższym dziesięcioleciu najprawdopodbniej nastąpi i wtedy wymienic ją na duże mieszkanie w Warszawie, albo średni domek pod Warszawą. Ale wtedy starciłabym działkę, położoną w lesie, w otulinie parku Chojnowskiego, z absolutnie niezwykłym kliematem, a do tego działkę, na której spędzałam swoje pierwsze w życiu wakacje i wiele chwil później. Jestem jednak sentymentalna więc postanowiłam - działka zostaje. To będzie mój wymarzony kącik do spokojnej starości. Zaczełam powoli dowiadywać się co trzeba zrobić, żeby to własnie na niej mógł powstać dom moich marzeń. Start trzeba przyznać był niezły - mieć grunt pod dom, to połowa sukcesu. W życiu jednak nie może byc za kolorowo i łatwo.Okazało się mianowice, że w związku z linią, przestrzeń pozostała pod budowę domu, jest bardzo ograniczona. W pierwszych moich kalkulacjach, na malo dokladnej mapie i jeszcze z moja pomyłka wychodziło ponad 130 metrów powierzchni zabudowy, ale potem okazało się, że jest to zaledwie 70 metrów. Zaledwie... to jednak prawie dwa razy więcej niż nasze mieszkanie, a to już coś. Po uzyskaniu zapisów planu zagospodarowania przestrzennego, okazało sie, że na działce takiej jak ta,możemy postawić dom dwupoziomowy, a to daje już 140 metrów możliwości. W tak zwanym międzyczasie wiele się działo. Po pierwsze obejrzałam wszystkie, nie przesadzam, wszystkie strony z projektami, żeby znaleźć taki, który będzie miał wszystko na czym mi zależy i co sobie wyśniłam, a zarazem taki, który zmieści sie w tej niewielkiej przestrzeni. No i cóż... po kilku miesiącach poszukiwań, setkach stron wydruków, godzianch spędzonych na robieniu list uwag do każdego z projektów poddałam się. Nie powstał jeszcze projekt, który miałby wszystko co dla mnie ważne. Po drugie przeszukałam internet pod kątem firm zajmujących się budową domów. Zarówno murowanych, jak i w technologii szkieletowej i prefabrykowanej. I znów spędziłam setki, jesli nie tysiące godzin, w wolnych chwilach, zarówno w pracy, jak i w domu, na stworzenie listy wykonawców z całej Polski budujących na terenie województwa mazowieckiego. Odbyłam ileś spotkań, jeszcze więcej rozmów telefonicznych i jeszcze więcej korespondencji mailowych z mnóstwem firm. Zrobiłam też własny research odnośnie opinii i zadowolenia klientów każdej z tych firm. Ostatecznie na niezwykle długiej liście zostały cztery firmy. Jedna budująca w technologii szkieletowej, z której ostatecznie zrezygnowałam, i trzy budujące domy murowane. Wszystkie trzy firmy mialy świetne opinie i budziły zaufanie. A mimo to wybór osteteczny okazał się niezwykle łatwy. Miałam okazję poznać pracowników i właścieli tych firm od strony kontaktu telefonicznego, mailowego, a ostatecznie i osobiście. Tylko do jednej firmy, przez cały czas kontaktu nie miałam ani jednego, nawet najmniejszego zastrzeżenia. U jej konkurentów jak kontakt mailowy był ok, to juz bezpośrednia rozmowa i zadawanie trudnych pytań powodowało uniki i mętne tłumaczenia, jak kontakt bezpośredni był ok, to mailowy leżał na całej linii - nie dostawałam odpowiedzi na zadawane wprost pytania, ciagle uzyskiwałam odpowiedzi pośrednie, częściowe. Na pytanie o prowadzone i skończone budowy, uzykiwałam odpowiedzi, że nie mogą mi nic pokazać, bo albo klient się nie zgadza, albo aktulanie nic nie buduja, albo nie ma co oglądać bo gołe ściany, itd. Nie udało mi się dotrzeć na żadną prowadzoną przez dwie firmy z mojej "świętej trójcy" budowę. A koniec końców zaczęto mi w sposób nie dokońca, w mojej ocenie grzeczny, zmieniać moje marzenia pod kątem wizji wykonawcy czy łatwości wykonania. Dodatkową wadą jednej z firmy były wygórowane, ponad wszelkie racjonalne kalkulacje, ceny. Nie chcę się tu zagłębiać w jakieś szczególy, ale mimo opinii innych kontrahentów, ja czułam się "niedopieszczona" i zniesmaczona. Ta trzecia, a dla mnie JEDYNA firma, od początku spełniała wszelkie moje oczekiwania, a nawet działała ponad to, czego bym oczekiwała. Kontakt mailowy - perfekcyjny - szybki, treściwy i bardzo, bardzo cierpliwy. Kontakt telefoniczny jeszcze lepszy, mimo że temu pierwszemu nic nie brakowalo. Osobiste spotkanie, w pierwszej chwili mnie zaskoczyło, mała kanciapka, niepozorna przy drodze wyjazdowej z Warszawy kontrastowała bardzo z siedzibami konkurencji. Ale było to tylko pierwsze i jakże mylne wrażenie. Spotkanie było w pełni profesjonalne i w 200%, co tam w 200, w 500% satysfakcjonujące. Na spotkaniu opowiedziano mi gdzie na jakim etapie toczą się budowy, zaproponowano mi terminy, w których mogę je odwiedzić. Uzyskałam odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania, otrzymałam namiary albo obietnicę maila z namiarami na niezbędnych specjalistów - architekt, geotechnik, geodeta itd. Obiecano pomoc na wszlekich polach, od organizacji specjalistów poprzez porady, podpowiedzi, załatwianie spraw w urzędach w moim imieniu. Firma zadeklarowała szybką budowę ale zarazem wysoką jakość, w bardzo uczciwej cenie. Dość powiedzieć, że wychodząc z pierwszego spotkania już wiedziałam, że to z TĄ własnie firmą będę realizować moje marzenia. Czytający pewnie kilka razy zastanawiał się czy padnie wreszcie nazwa tej firmy? Oczywiście, że padnie, bo taki profejonalizm i podejscie do klienta trzeba promować. Firmą którą przekonała mnie do siebie i zawładnęła moim sercem i rozumem, jest HOUSE TECHNOLOGY. Będę polecać ją w ciemno każdemu juz teraz, a jestem dziwnie spokojna, że po budowie również się to nie zmieni.